sobota, 12 marca 2011

Kraina snów

Poniższy tekst jest w 100% prawdą. Nie musisz mi mówić, że mam zjeb*** sny...


A więc mój sen.
Otóż śniło mi się, że lecę rakietą do Chin, żeby zobaczyć czy w środkowych Chinach rzeczywiście żyje mało ludzi.
Rakieta była wykonana z metalu. W środku wyglądała jak zwykły pokój. Były piętrowe łóżka, a na środku stało kartonowe pudło.
Więc spytałem się jednego z gości po co stoi to pudło. On odpowiedział, że jeżeli to pudło się rozwali to cała rakieta spadnie na ziemie i wszyscy zginiemy. Żeby mi to udowodnić dotknął lekko pudła i rzeczywiście rakieta zaczęła spadać, więc zacząłem go prosić, żeby już nie niszczył tego kartonu.
Wewnątrz pudła była jakaś osoba, która trzymała je od środka, żeby się nie rozleciało. Były tam również dwa laptopy.
Nagle w rakiecie pojawił się basista Misfits, Jerry Only. Nic nie mówiąc ukradł jeden z laptopów i zsunął się po linie na ziemie.  Kapitan zaczął krzyczeć, żeby go ktoś złapał, bo bez laptopa nie dolecimy do Chin.
Wyskoczyłem więc z rakiety i przywiązałem ją do drzewa (lecieliśmy dość nisko).
Znalazłem się na jakiejś działce, ale nigdzie nie było śladu po Jerrym. Była jakaś pani, która oferowała mi psy z irokezem. Podziękowałem jej, ale zapomniałem się spytać czy widziała złodzieja.
Wróciłem więc do rakiety, a tam nikogo nie ma. Wskoczyłem więc szybko do pudła i trzymałem je w nadziei, że jakoś dolecę do tych Chin.
No i wtedy się obudziłem.
Oczywiście, jak zawsze po tego typu śnie, przez 10 minut panikowałem, że się rozbije, że muszę zadzwonić do kapitana. Kocham to uczucie kiedy wiem, że to był tylko sen, ale zadziwia mnie, jak strasznie realistyczne mogą być moje sny...

sobota, 5 marca 2011

Zajawa

Jest zajawka na bumboxa i rure! Przygotowania nastąpią w najbliższym czasie ;) I w tym roku ostro. Nie mamy czasu na seks, a co dopiero na jakieś pieszczoty, nie? Za 1,5 miesiąca powinno być już w miarę :> A więc pizda i jedziemy D:

czwartek, 24 lutego 2011

Powrót

Point me to the sky above
I can't get there on my own

Witam,
Związek Ganta powiększył się o jedna osóbkę, z powodów wszystkim wiadomych. Nie mam jakichś specjalnych przemyśleń, nie chce mi się nic robić, nawet pisać tego posta. Będzie on krótki.
Amen

piątek, 18 lutego 2011

Dalej dalej

True Friends


Pisząc ten post nawet nie myślę o całej jego treści. Nie wiem co będzie po tym zdaniu ani nie wiem jak to wszystko wyjdzie, ale zobaczymy na końcu. Aktualnie zajawka złapałą mnie na Motley Crue, Black Label Society i Misfits(takie bartusiowate to :D ). Dżogurt przed chwilą wysłał mi kilka linków z piosenkami ostatniego zespołu i sądzę, że na desce nie będzie granic. Nie ma srania ! Przyjdzie wkońcu ciepły dzień, kiedy Zwolennicy(no dobra bezemnie i Obrzucika) Ganta ucieszą swe miny widokami bruku zaoranego truckami destructo i element. Wtedy to Dżogurt wypróbuje swą nową tajemniczą broń o nazwie blekaut. Może trochę przynudzam... mhm. Ciągnie mnie do dawnych czasów łódkowych z kwadratem brązowego na "Dzieciach z dworca ZOO" z BobiBaru :D Wkońcu ten czas kiedyś może nadejść. Ale bez brązowego. Przyjrzyjmy się jednemu aspektowi życia prostych ludzi. Podejdź do lustra. Przyjrzyj się dokładnie. Tak.. Widzisz piękną minkę a la Big Booty Bitches ale nie o to mi chodzi. Rozejrzyj się wokół lustra. Może po drugiej stronie istnieje drugi świat? Może tam Juhas i Pietrus przemierzają okolice zamku szukając zwierzyny(Obrzucik poszukałby bawoła)? Albo zmagają się z licznymi potworami, które wyglądają jak pochwy kobiety? Albo penisy :( I wszyscy ludzie mogą mieć swoje Ja w takim lustrze.. Trochę to przerażające, ale być może kiedyś oglądając się w lustrze nasze odbicie podrapie się po jajach? Mam nadzieję, że tego nie poczuję ._. To trochę krępujące pozwalać swojemu odbiciu drapać się po jajach. A jakby tak się wypiął dupskiem, a zza ramy wpadłby Murzyn?! Dlatego przyjmijmy, że w lustrze jest nasz inny świat, w którym nasze odbicia zastanawiają się czy ktoś inny mieszka pod drugiej stronie, ale nie mogą wykonywać ruchów innych niż pierwotny człowiek.
Poziomki

czwartek, 17 lutego 2011

Juhas ak Wafel

Now this is a story
Of a good man named Juhas




Opisując choć cząstkę Juhasa zacznę od tego, jak wygląda. Otóż Juhas ma włosy, nos, usta, oczy, dwie ręce i dwie nogi oraz wiele innych części ciała (nie jestem pewien czy ma uszy, bo rzadko je widać przez jego dłuugie, kręcone włosy :) Buty Etnies, spodnie i bluza, albo koszulka z Croppa (typowy deskarz :)


Opisując kilka cech charakteru Juhasa zacznę od jego wad, w końcu nie jest ideałem :-) Jedyną wadą Wafela jest to, że nie potrafi się kłócić. Wszystkie sprzeczki kończą się po 30 sekundach słowami "lol" i "spoko". Zawsze ustępuje, nigdy nie jest chamski.


Zalet  jest dużo więcej. Jeździ na desce, ma zajebiste afro i świetne poczucie humoru. Nigdy mnie nie zawiódł i nigdy nie zawiedzie. Zawsze niesie pomocną dłoń dla swoich przyjaciół, kiedy mają problemy (a problemy zawsze są :).


Nie wiem skąd pochodzi. Pewnie jest synem Chucka Norrisa i to prawdopodobnie na nim opiera się równowaga we Wszechświecie, dlatego wolę, żeby był moim friendem :D


Oczywiście to tylko cząstka Juhasa, ale takich epickich ludzi, nie da się tak po prostu ogarnąć w kilku zdaniach. 



Pietrus

Witam.
Być może zastanawialiście się kim jest Pietrus. Choć znam go dwa i półroku, przyjaźnimy się trochę krócej dalej nie mogę pojąć jego rozważań. Postaram się go trochę opisać. Gdy mam sobie wyobrazić jak się ubiera, na myśl przychodzi mi jego dzisiejsze odzienie. Buty i spodnie Vans, koszulka zresztą też. Wszystko czarne(no może z wyjątkiem koszuli, gdzie nasz Jogurt chciał wnieść do swojego życia trochę wesołości). Bluza także czarna, nie mówiąc o oprawkach okularów. Dlaczego czarno? Na pewno nie ma tu nic do rzeczy muzyka której słucha...Po prostu jest naszym Murzynem. Któż nie chciałby dostać po mordzie rano na pierwszych lekcjach hot dogiem od Murzyna? Albo posłuchać wywodów na temat zjadania dzieci w starożytnych Chinach? Nie mówiąc o Afrodycie w burdelu... hmm. Przejdźmy dalej. Nasza przyjaźń rozpoczęła się od deski. Zaczęliśmy jeździć na miejscówkach stworzonych przez bogów: poduszka, mieszko czy parking. Wtedy zaczęliśmy rozkminiać o różnych rzeczach, o których przypomniała mi pewna osoba :). Dość o Pietrusie.. Nie da się ogarnąć takiego człowieka w jednym głupim poście... Musiałbym książkę napisać a do tego dochodzi lenistwo.. no i dupsko. Kończąc wywód o Pietrusie, mówię wam żałujcie że nie poznaliście go od mojej strony ;)
Teraz coś innego. Czasami się zastanawiam czy jak np. skalecze się w palec mówiąc: "Czemu właśnie ja?", jakiś inny osobnik typu Norweg, Szwed, Finlandczyk, Amerykanin czy nawet Maorys nie ma takiego samego problemu i czy w tym momencie nie pomyślał o innym człowieku, któremu się to stało. Albo na przykład idąc ulicą, w zimie, gdzie piździ wiatr i jest nam bardzo mroźno zastanawiam się czy osoba przechodząca koło mnie nie myśli: "Ale mam ogromny katar.. I chusteczek brak...O, może ten chłopak z afro też pomyślał o tym co ja?". Czemu nie?
Inną sprawą jest wgłębienie się w świat fizyki. Pomyślcie sobie że przed wami stoi karton z sokiem. Nie wiecie ile soku jest w środku, ale poprzednim razem, gdy nalewaliście sok do szklanki było go w środku bardzo mało. Więc myślicie, że w środku jest bardzo mało tego oto magicznego płynu. Ale co się okazuje, podnosicie sok z małą siłą i musiscie dołożyć dwa razy więcej siły, żeby go podnieść. I odwrotna sytuacja, gdzie w kartonie jest mało soku, a wy myślicie, że jest bardzo dużo. Podnosicie sok z dużą siłą i znów zawód... Wasza siła włożona w podniesienie soku ulotniła się w skali 1/2...
Koniec na dziś :D
Dziękuję Pietrusowi że pozwolił mi na wpisywanie się na blogu pietrury-wciągającej rury.
Juhas (dla Pietrusa i wyłącznie dla niego- Wafel)